Aktualności
- 30-06-2018
REJS DO WINNICY NA ZAKOŃCZENIE ROKU
Tuż przed zakończeniem roku słuchacze Zbąszyneckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wyruszyli na wycieczkę do Nowej Soli skąd popłynęli stateczkiem Laguna po Odrze do Starej Wsi do Winnicy Kinga. Piękna pogoda dodała uroku tej wyprawie, uczestnicy najbardziej cieszyli się, że zgodnie z planem do winnicy udadzą się rejsem po Odrze. Bardzo niski stan wody nie gwarantował tego, że statek będzie mógł wypłynąć z portu w Nowej Soli, ale udało się. Uroki doliny środkowej Odry podziwiali w promieniach pięknego słońca, które dodatkowo opalało przebywających na pokładzie.
Po skończonym rejsie krótki spacer wałami przeciwpowodziowymi i schodzimy do winnicy. Pani Kinga wita wszystkich i zaprasza do winnicy. Rozsiadamy się pod witą chroniącą nas od słońca, aby usłyszeć opowieść o historii winnicy, którą założyli rodzice naszej gospodyni. Historia tego gospodarstwa sięga czasów, gdy o polskim winie jeszcze nikt nie myślał na poważnie. To były czasy gdy na potrzeby własne można było produkować 50l, a o większych ilościach decydował monopol państwa. Rodzina pani Kingi chciała zmierzyć się z uprawą winorośli na większą skalę i z niej żyć. Okazało się, że nie ma kogo zapytać jak prowadzić winorośl jak ją chronić jak dbać o krzewy, aby rodziły piękne grona rok rocznie. Wszystkiego uczyli się sami. Co roku odkrywając tę magiczną roślinę na nowo. Aż nadszedł pamiętny rok 1997, powódź tysiąclecia, cała winnica pod wodą. Z kilku tysięcy krzewów ocalał tylko jeden. Całą mozolną pracę trzeba było rozpocząć na nowo. Udało się i teraz gospodyni może nas zaprosić na spacer po winnicy i z pasją opowiada o odmianach winorośli. Zapaleni działkowicze dopytują jak pielęgnować tę roślinę a nawet kupują sadzonki. Przyszedł czas na degustacje, gospodyni zaprasza do stołów i zaczyna się opowieść o winie jego zapachach, kolorach i smakach. Na stoły trafiają przystawki odpowiednie do białego wina, przy daniu głównym degustowaliśmy wino czerwone. Autorskie dania naszej gospodyni zachwyciły wszystkich. Jeszcze tylko zakup wina, konfitury z winogron czy octu winnego i możemy wracać. W autobusie podczas rozmów podziwialiśmy potrawy nam podane i z szacunkiem odnosiliśmy się do ogromu ciężkiej pracy w winnicy.